Czarni Wałbrzych z porażką na koniec sezonu

piątek, 23.6.2017 15:00 632 0

Tylko w „10” i z dwoma nominalnymi bramkarzami w składzie udali się Czarni Wałbrzych do Lutomii na ostatni w tym sezonie mecz z Kłosem i w takim zestawieniu nie mieli zbyt wielkich szans w starciu z niżej notowanym rywalem. Do przerwy wałbrzyszanie prezentowali się jeszcze dobrze, ale nie wykorzystali kilku dogodnych sytuacji do zdobycia gola i było 3:0 dla gospodarzy, którzy po zmianie stron dokończyli dzieła i wygrali ostatecznie aż 6:1.

Pierwszą okazję w meczu mieli Czarni, gdy w 7’ Sebastian Cupiał podał w pole karne do Jakuba Nowickiego, ale golkiper Kłosu wyszedł z bramki, skrócił kąt i obronił uderzenie pomocnika gości. Trzy minuty później zagranie głową Damiana Sęka mogło zakończyć się golem samobójczym, jednak Bartłomiej Rudnicki zdołał w ostatniej chwili odbić piłkę na róg. W 20’ Kłos objął prowadzenie – Grzegorz Tyc znalazł się w sytuacji sam na sam z Bartłomiejem Rudnickim, minął golkipera Czarnych i mimo interwencji obrońcy, który tuż przed linią bramkową próbował jeszcze interweniować skierował futbolówkę do siatki. Już trzy minuty później było 2:0, gdy Mateusz Poziemski został obsłużony dobrym podaniem, przyjął piłkę w polu karnym i strzałem z bliska podwyższył wynik spotkania. Mimo to Czarni nie rezygnowali i w 24’ kolejne dobre zagranie na wolne pole Sebastiana Cupiała mogło zakończyć się golem, ale Łukasz Misiak przegrał pojedynek z Robertem Maliszem, a chwilę później niekryty na 5. metrze Dawid Gołek główkował nad bramką. W 27’ Grzegorz Tyc mógł drugi raz trafić do siatki, jednak w sytuacji sam na sam uderzył za lekko i Bartłomiej Rudnicki pewnie interweniował. W 33’ po strzale Łukasza Misiaka z rzutu wolnego gospodarzy uratował słupek. W 41’ po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Mateusz Poziemski zgubił obrońców i główką podwyższył na 3:0. W końcówce pierwszej połowy dwukrotnie oko w oko z Robertem Maliszem stawał jeszcze Łukasz Misiak, ale najpierw lobując bramkarza posłał piłkę nad bramką, a następnie górą była golkiper gospodarzy skutecznie interweniując. Do przerwy Kłos Lutomia prowadził z Czarnymi 3:0.

Po zmianie stron lepiej zaczęli Czarni, bo już w 49’ po groźnym strzale Łukasza Misiaka z 20m bramkarz gospodarzy musiał interweniować, ale minutę później zapał gości został zgaszony – piłka przypadkowo trafiła do Grzegorza Tyca, a ten popędził na bramkę i w sytuacji sam na sam pokonał Bartłomieja Rudnickiego. W 59’ po dośrodkowaniu w pole karne Grzegorz Tyc wyprzedził na 10. metrze Bartłomieja Rudnickiego i strzałem głową podwyższył na 5:0. W 78’ hat-tricka mógł również skompletować Mateusz Poziemski, ale tym razem lepszy okazał się Bartłomiej Rudnicki, który zdołał wygarnąć piłkę spod nóg zawodnika Kłosu. Minutę później jednak po raz kolejny obrona Czarnych zaspała i na czystej pozycji znalazł się Dawid Kierczak, który nie miał problemów z pokonaniem bramkarza Czarnych. W 81’ po zagraniu Sebastiana Cupiała przed szansą na honorowego gola stanął Jakub Nowicki, ale z 10m posłał futbolówkę nad poprzeczką. Czetry minuty przed końcem udało się wałbrzyszanom trafić do siatki – Łukasz Misiak został sfaulowany w polu karnym i sam wymierzyć sprawiedliwość z 11m ustalając wynik meczu na 6:1 dla Kłosu.

Kłos Lutomia - Czarni Wałbrzych 6:1 (3:0)

Dodaj komentarz

Komentarze (0)