Zamglenia i kolory

środa, 20.5.2015 09:50 1436 0

Edward Hartwig

Jeden z najbardziej znanych na świecie fotografików polskich; uznawany za artystę wszechstronnego, łączącego w pracach fotografię i grafikę, zafascynowanego na równi pejzażem i człowiekiem, fotografią teatralną, architekturą, szczegółem.

Urodził się 6 września 1909 roku w Moskwie, gdzie ojciec Ludwik (ceniony portrecista) prowadził renomowane atelier fotograficzne. Od niego uczył się tajników profesji. W 1918 roku wraz z rodziną przyjechał do Polski i zamieszkał w Lublinie.

Po ukończeniu gimnazjum uczęszczał do prywatnej szkoły malarstwa profesora Henryka Wiercińskiego, z zamiarem zdawania do Akademii Sztuk Pięknych. Fotografią artystyczną zajął się w połowie lat dwudziestych, znużony od dzieciństwa fotografią rzemieślniczą i sceptycznie nastawiony do stylistyki „bułhakowskiej”. Postawa Edwarda Hartwiga była głosem pokolenia, które w niepodległej Polsce lat dwudziestych nie podzielało przekonania Jana Bułhaka o „służebności” fotografii artystycznej wobec jego idei „fotografii ojczystej”, zależności sztuki od jakiejkolwiek pozaartystycznej idei.

Od 1930 roku bierze udział w krajowych i międzynarodowych wystawach fotograficznych, otrzymując najwyższe wyróżnienia.

Hartwig, jak sam mówi, jest fotografikiem wszechstronnym. W równym stopniu pasjonuje go reportaż, portret, pejzaż.

Kompozycje pejzażowe z wczesnego okresu twórczości Hartwiga dowodzą fascynacji światłem. Jego „Impresjonizm” (mimo że nie miał wtedy możliwości operowania plamą barwną, jaką mieli koloryści), charakteryzuje się brakiem ostrego konturu i przewagą roztapiających się plam, przenikaniem się świateł i cieni, szeroką skalą szarości, a przede wszystkim sugestywnością budowania szczególnego, lirycznego nastroju. Urok i mistrzostwo jego spowitych mgłą pejzaży sprawiają, że uzyskuje sympatyczny przydomek „Mglarza”. Wtedy pojawiają się też reżyserowane portrety przyjaciół malarzy fotografowanych w ich pracowniach oraz zdjęcia architektury lubelskiej.

Na początku lat trzydziestych zawiera związek małżeński i wraz z Żoną Heleną, która dzieli z nim fotograficzną pasję, staje się właścicielem pierwszego zakładu fotograficznego. Od 1930 roku bierze udział w krajowych i międzynarodowych wystawach fotograficznych, otrzymując najwyższe wyróżnienia.

W wieku 24 lat Hartwig rozpoczyna studia artystyczne w Instytucie Grafiki w Wiedniu w pracowni fotografii artystycznej prof. Rudolfa Kopitza i za jego namową studiuje również grafikę w pracowni prof. Hansa Daimlera.

W 1939 roku, kiedy w pierwszych dniach wojny nazistowski nalot zburzył pracownię ojca, zniszczeniu uległy wszystkie przechowywane tam negatywy syna. Edward Hartwig zostaje zmobilizowany. Rodzina przetrwała wojnę prowadząc zakład fotograficzny.

Wkrótce po wkroczeniu wojsk sowieckich, latem 1944 roku, zostaje aresztowany przez NKWD, osadzony w byłej hitlerowskiej kaźni w zamku lubelskim, przewieziony do byłego obozu koncentracyjnego w Majdanku i zesłany do łagru w Jogle. Ekstremalne warunki i doświadczenia nocy polarnych wzmocniły w artyście przekonanie o sile wartości estetycznych. Zwolniony z łagru w 1946 roku, staje się jednym ze współzałożycieli Polskiego Związku Artystów Fotografów.

W 1947 roku przenosi się na stałe do Warszawy. Powraca do swoich prób z końca lat trzydziestych. Powstają pierwsze prace Hartwiga, w których fotografia ulega rozmaitym przetworzeniom, grafizacji, a obraz komponowany jest przede wszystkim z czystych czerni i bieli. Prześwietlanie, podwójna ekspozycja, manipulacja optyką i światłem, użycie zwierciadeł – to poszukiwania i eksperymenty, które stały się jego żywiołem. Staje się świadomym artystą, który posiada umiejętność wyboru, selekcji, twórczej interpretacji fragmentów otaczającej nas rzeczywistości.

W 1948 roku bierze udział w warszawskiej wystawie „Nowoczesnej fotografiki polskiej”. Pod koniec lat trzydziestych zrealizował dwa filmy krótkometrażowe: „Dzień Św. Huberta” i „Dzieci podwórka”, które zdobyły uznanie filmowców i były prezentowane publicznie.

W 1946 roku odrzucił propozycję pracy w łódzkiej wytwórni filmowej, a w roku 1950 Edward Hartwig rozpoczął pracę warszawskiego fotografa teatralnego. Dla teatru pracował do 1980 roku. Fascynowała go atmosfera prób i zaplecza teatralnego, premiery, tajemnica świateł teatralnych i konstruowania przestrzeni scenicznej.

W 1956 roku wyjeżdża do Paryża, gdzie po raz drugi od czasu studiów wiedeńskich zetknął się z wydawnictwami dotyczącymi dorobku światowej fotografii artystycznej. Po powrocie powstaje projekt pierwszego autorskiego albumu „Fotografika”, który zostaje wydany w 1958 roku w trzech wersjach językowych: polskiej, niemieckiej, angielskiej. Do 2004 roku wydano prawie 30 autorskich albumów Edwarda Hartwiga, które są doskonałym przeglądem jego fascynacji i poszukiwań.

Prace Hartwiga dobrze prezentowały się w albumach autorskich, co było niemałą zasługą autora – fotografika z wykształceniem graficznym, świadomie przygotowującego fotogramy przeznaczone do druku, dające w efekcie nową jakość artystyczną – fotograficzne dzieło poligraficzne.

W latach osiemdziesiątych nastąpił wysyp fotografii dokumentalnej z okresu, kiedy „wolności nie było”. „Fotografia czysta”, artystyczna, nie trafiała ani do gazet, ani na sale wystawowe, czekała w szufladach jej autorów. Wtedy to Hartwig prawdę o człowieku i świecie starał się wyrażać własnym językiem. Nie polegało to na dosłownym rejestrowaniu tego, co się widzi, tylko na szukaniu syntezy, skrótu, metafory.

Pod koniec lat osiemdziesiątych pejzaże i architektura Edwarda Hartwiga obrazują jak drastycznie zubożał krajobraz polski. Stały się oskarżeniem, że tu, gdzie rozciągał się szeroki obszar łąk widocznych na zdjęciu sprzed lat, wybudowano nową linię kolejową, lotnisko lub fabrykę.

Po przełomie politycznym w 1989 roku, Edward Hartwig publicznie przyznał się do „kolorowego zawrotu głowy”. 80 – letni wówczas artysta, wyznawca fotografii czarno – białej dosłownie rzucił się w wir barw. Wkrótce powstały cykle barwnych, pozornie abstrakcyjnych kompozycji, swoiste struktury barwne, będące zapisem najbliższego, wielkomiejskiego otoczenia.

Kiedy ogląda się prace Hartwiga, zastanawia niezwykła dyskrecja, z jaką autor prezentuje swe wysokie osiągnięcia warsztatowe.

Wydaje się, że wszystkie te szeroko pojęte poszukiwania, stała gotowość do odkrywania coraz to nowych możliwości, jakie daje fotografia artystyczna, charakteryzują nieprzerwaną obecność Edwarda Hartwiga w życiu artystycznym i sztuce fotograficznej ostatnich dziesięcioleci. „Dojrzewanie spokoju”, jak powiedział w jednym z wywiadów, które odnalazł po latach, pozwalało mu realizować swoje prace i zaskakiwać nas jedyną i niepowtarzalną wizją fotografii artystycznej. Tej fotografii, będącej najwyższym spełnieniem, pozostawał do końca wierny, a kolejne wystawy i publikacje są tego najlepszym potwierdzeniem.

Wszystkie artystyczne poszukiwania, odkrycia, dokonania, pasje zamyka Hartwig w jednym wielkim temacie. Jest nim człowiek, jego zmagania z życiem, osobiste, pełne uczucia komentowanie świata, zachwyt dla pejzażu, ulotności chwili, którą z takim mistrzostwem potrafi uchwycić. Jego wyczulone oko potrafi rejestrować, utrwalić to, co dla nas bywa niezauważalne, czego piękna nie dostrzegamy, nad czym przechodzimy obojętnie.

Dzięki jego dociekliwości, dzielimy z autorem wzruszenie, podziw, negację, radość i smutek, uczucia, jakie codziennie towarzyszą nam przy oglądaniu i komentowaniu świata, jego powikłań i sprzeczności.

Edward Hartwig zmarł 28 października 2003 roku w Warszawie, w wieku 94 lat.

źródło: Wałbrzyska Galeria Sztuki

Dodaj komentarz

Komentarze (0)