ZŁOMBOL. Maluchem na Sycylię!

poniedziałek, 26.9.2016 11:25 3171 1

Wałbrzyszanie Magda i Patryk Korbel ruszają w kolejną wyprawę życia. Tym razem ich celem jest dojechanie małym fiatem 126p na upalną włoską wyspę Sycylię. Trasa rajdu prowadzi z Wałbrzycha przez Czechy, Słowację, Węgry, Austrię, Słowenię, Włochy, San Marino, Watykan aż do Palermo na Sycylii.

Małżeństwo jako jedyna załoga z Wałbrzycha wzięła udział w ubiegłorocznej edycji charytatywnego rajdu Złombol, w którym wystartować można tylko w samochodzie komunistycznej konstrukcji bądź produkcji. Trasa wyprawy prowadziła z Katowic przez Alpy austriackie, szwajcarskie i włoskie, a wisienką na torcie było pokonanie królowej alpejskich szos – przełęczy Passo dello Stelvio ze szczytem na wysokości 2757 m.n.p.m. 
W Rajdzie charytatywnym „Złombol” chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę i szczytny cel. W tym rajdzie załogi jadą istnymi „złomami” i zbierają pieniądze na rzecz dzieci ze Śląskich domów dziecka. Z roku na rok impreza zyskuje na popularności a środki pozyskane od darczyńców startujących załóg rosną lawinowo w górę.

Patryk Korbel: Już w najbliższy weekend spod katowickiego spodka ruszamy naszym małym fiatem 126p w naszą złombolową wyprawę na gorącą Sycylię. Dzięki wsparciu naszych przyjaciół, firm i instytucji rządowych udało zebrać się środki na dzieciaki i samą wyprawę za co bardzo serdecznie dziękujemy! Mały fiacik przeszedł profesjonalny przegląd i otrzymał sporo nowych części – m.in. nowe zawieszenie, hamulce, oleje i filtry. Wykonaliśmy także kilka poprawek blacharsko-lakierniczych. 

Po drodze czeka nas wiele ciekawych miejsc, do których Złombol jeszcze nie dotarł. Po wizycie nad Balatonem ruszamy w kierunku austriackiego Grazu, następnie obieramy kierunek na słoweńską Lublianę i dalej odwiedzamy magiczną Wenecję. Dalej mkniemy wzdłuż Adriatyku, dotrzemy do Rimini oraz zahaczymy o Republikę San Marino. Kolejny cel to Rzym oraz Watykan, pyszna Pizza w Neapolu i Pompeje w cieniu Wezuwiusza! Po przejechaniu Kalabrii musimy się przeprawić przez Cieśninę Mesyńską, aby dotrzeć na Sycylię, gdzie czeka na nas kolejny czynny wulkan Etna, najwyższy i największy w Europie stożek wulkaniczny! Mijamy Palermo i jedziemy na metę. Dla chętnych przewidziano drugą metę w tunezyjskim Hammamecie, ale tam niestety się nie udamy z braku czasu... Trasa rajdu liczy 6000 km! Dzienne etapy, a będą 4, liczyć będą po około 600 km, ostatni na metę ponad 800km! Czeka nas jazda praktycznie bez żadnych przerw. Śpimy pod namiotem na kempingach licząc, że dopisze pogoda, gdyż ubiegłoroczna wyprawa zawierała etapy w strugach deszczu i temperaturze w okolicy 10 stopni C! No, ale tak jest w górach! 
Jedzenie to głównie suchy prowiant oraz kuchenka na gaz i zestawy „chińskiej” zdrowej kuchni. Puszkowe paszteciki smakują wyśmienicie, nie zapominając o fasolce po bretońsku, gołąbkach i flaczkach ze słoika!

Życzymy powodzenia!

źródło: FB Starostwo Powiatowe

 

Przeczytaj komentarze (1)

Komentarze (1)

wtorek, 27.09.2016 23:15
dajcie spokój z tym prowiantem, we Włoszech w markecie pół...